wtorek, 12 lutego 2013

Beorn

źródło;http://hobbit-czyli-tam-i-z-powrotem.klp.pl/a-9620.html

Beorn – był wielkim siłaczem, który posiadał wspaniałą zdolność – potrafił „zmieniać skórę”. W żadnym wypadku nie był kuśnierzem, lecz człowiekiem, który potrafił zmienić się w ogromnego czarnego niedźwiedzia.

Gandalf darzył go wielkim szacunkiem i wiele o nim wiedział od swojego krewniaka Radagasta, z którym Beorn się przyjaźnił. Czarodziej przytoczył hobbitowi i krasnalom pogłoski, jakie słyszał o pochodzeniu tego niezwykłego człowieka: „Niektórzy twierdzą, że Beorn jest niedźwiedziem, potomkiem dawnych wielkich niedźwiedzi, które żyły w górach, nim zjawili się tam olbrzymi. Inni mówią, że jest człowiekiem, potomkiem pierwszych ludzi, którzy tu mieszkali, zanim Smaug oraz inne smoki przybyły w te strony, a gobliny osiadły w tych górach, zbiegłszy z północy”.

Najważniejszą cechę Berona był jego stosunek do natury. Bohater ten żył w wielkiej harmonii z przyrodą, czuł się jej częścią. Zamieszkiwał głęboko w lesie, posiadał wielką pasiekę, hodował bydło i konie. Najważniejsze jednak wydaje się być to, że potrafił rozmawiać ze swoimi zwierzętami. Nigdy nie jadał mięsa, racząc się takimi przysmakami jak miód czy śmietana. Często, jako niedźwiedź, wędrował po puszczy doglądając, czy żadnemu ze zwierząt nie dzieje się krzywda. Za wszelką cenę starał się stronić od ludzi i nie podejmować gości. Ku zdziwieniu krasnoludów Beorn w ogóle nie interesował się skarbami. Co więcej, w jego domu nie było niczego wykonanego ze złota lub srebra.
Jego wygląd sprawiał, że wędrowcy zazwyczaj uciekali, kiedy stanęli na jego drodze:  


„Tuż obok stał olbrzymi mężczyzna; miał bujną, czarną czuprynę i gęstą, długą, czarną brodę, ramiona i łydki nagie, z węzłami potężnych mięśni wyraźnie zarysowanymi pod skórą. Ubrany był w wełnianą bluzę sięgającą do kolan i wspierał się na ogromnym toporze”. 
Bohater był tak postawnym mężczyzną, że Bilbo „mógłby bez trudu, nie schylając głowy, przemknąć między nogami Beorna i nawet nie musnąłby go rąbek jego brunatnej bluzy”. Zdecydowanie przewyższał także Gandalfa.

Jednak mimo groźnego wyglądu i niechętnego nastawienia, Beorn posiadał wielkie i dobre serce. Jak już wcześniej wspomniano, nie przepadał za gośćmi, a tym czasem jednego popołudnia przyjął do swojego domu aż piętnastkę wędrowców! Stało się to co prawda dzięki sprytnemu planowi Gandalfa, który co jakiś czas zapowiadał dwójkę kolejnych krasnali, lecz Beorn i tak okazał się być wspaniałym gospodarzem. Jednak jeśli ktoś zalazł mu za skórę to musiał pamiętać, że „Beorn był straszliwy dla wrogów”.
Człowiek-niedźwiedź odegrał ważną rolę w powieści nie tylko dlatego, że ugościł głównych bohaterów, lecz dlatego, iż pojawił się niespodziewanie pod Samotną Górą podczas bitwy Pięciu Armii. Przybycie Beorna okazało się być zbawienne w skutkach, ponieważ to dzięki niemu bitwa została rozstrzygnięta po myśli ludzi, elfów i krasnoludów: „Przybył sam, w skórze niedźwiedzia, lecz zdawało się, że urósł w bojowym szale na olbrzyma. Głos jego rozbrzmiewał niczym werbel i huk dział; olbrzymi niedźwiedź usuwał ze swej drogi wilki i gobliny niby piórka. Natarł na nie od tyłu i jak grom przedarł krąg oblegających. (…) natarł na gobliny ze zdwojoną furią, tak że nikt nie mógł mu się oprzeć, a żaden oręż się go nie imał. Rozproszył gwardię, a samego Bolga powalił i zmiażdżył”.
Tak wspaniałego człowieka, jakim bez wątpienia był Beorn, czekała równie wspaniała przyszłość. W kilka lat po wielkiej bitwie Pięciu Armii, a także po przepędzeniu złego Czarownika z Mrocznej Puszczy, bohater został mianowany władcą terytorium pomiędzy Mglistymi Górami a Puszczą. Świetlana przyszłość rysowała się także przed jego potomkami: „Podobno przez wiele pokoleń mężczyźni z jego rodu zachowali moc przemieniania się w niedźwiedzia; trafiali się wprawdzie wśród nich ludzie srodzy i źli, większość jednak miała serca zacne jak sam Beorn, jakkolwiek żaden nie dorywnywał mu wzrostem ani siłą. Za panowania tego rodu resztki goblinów przepędzono z Gór Mglistych i nowy pokój nastał na kresach Dzikiego Kraju”.

 
  

Brak komentarzy: